Komentarze: 3
Nie ma Go juz druga wiecznosc od wczoraj... Nago mi.
Kazdej nocy staje sie ptakiem, obiecuje sobie, ze ksiezyc dogonie, a zawsze koncze na drzewie pod Jego oknem. I choc wiem, ze nie przyjdzie... i tak zostawiam zapalone swiatlo.
Nie ma Go juz druga wiecznosc od wczoraj... Nago mi.
Kazdej nocy staje sie ptakiem, obiecuje sobie, ze ksiezyc dogonie, a zawsze koncze na drzewie pod Jego oknem. I choc wiem, ze nie przyjdzie... i tak zostawiam zapalone swiatlo.